Wywiad z właścicielem Biura Detektywistycznego SPY24 z Warszawy
Wywiad z Detektywem Spy24
- Większość osób wyobraża sobie pracę detektywa jak na amerykańskim filmie: faceci w prochowcach siedzą godzinami w samochodach, zajadając się hamburgerami i pijąc mnóstwo kawy. Potem wychodzi podejrzany, więc szybko pstrykają kilka zdjęć i zlecenie zakończone. Czy rzeczywiście to tak wygląda?
To tak naprawdę zależy od sprawy. Śledzenie, poszukiwanie osób, zdobywanie dowodów lub informacji rzeczywiście polega na obserwacji. Nie zawsze jednak zdjęcia są jedynym dowodem. W większości spraw liczy się relacja z tego co widział detektyw i to opisujemy w sprawozdaniu końcowym. Należy pamiętać, że przez sądy jesteśmy traktowani jako naoczni świadkowie zdarzenia.
- Czy długo trwa takie obserwowanie?
Rzadko kiedy mamy zlecenia, które udaje się zakończyć w kilka godzin. Jeżeli dana sprawa ma trafić do sądu, nasze sprawozdanie z czynności bywa jednym z dowodów. To znacznie wydłuża czas realizacji (do kilku dni lub nawet kilku miesięcy). Dzieje się tak dlatego, że trzeba zebrać obszerne, niepodważalne dowody i pokazać powtarzalność zachowań.
- Obserwowanie śledzonego chyba jest strasznie nudne? Tyle godzin w jednym miejscu…
Można się przyzwyczaić. Poza tym wykorzystujemy ten czas np. na to żeby polatać dronem i zajrzeć w różne zakamarki lub porozmawiać z ludźmi.
- Jak detektyw zdobywa informacje?
Wykorzystując ogólnodostępne metody. Rozmawiamy z bliskimi, rodziną, osobami, które znają obserwowaną osobę (to tzw. wywiad środowiskowy). Pytamy o nią w miejscu pracy, sprawdzamy „elektroniczne ślady” które zostawia, takie jak np. logowania na portale społecznościowe, udostępnione informacje, zamieszczone zdęcia. Obserwujemy miejsca, gdzie taka osoba bywa, z kim się spotyka itd. Mamy również swoje operacyjne sposoby na zdobywanie informacji czy zbieranie dowodów.
- Czy ludzie chętnie rozmawiają o innych? Czy trzeba stosować elementy perswazji, powoływać się na licencję lub jakoś inaczej zdobywać informacje?
Stosujemy bardzo rożne sposoby, wymyślamy historyjki, dobrze przygotowujemy się do zbierania informacji. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Ale nie zawsze ludzie chętnie rozmawiają o innych, często (z różnych przyczyn) boją się o siebie czy swoją rodzinę, albo po prostu nie chcą się mieszać. Wszystko zależy od człowieka. Mamy 50% szans, ale w niektórych przypadkach nawet licencja nie pomaga. Ważne by się nie poddawać i szukać innych sposobów lub kontaktów, po to aby pozyskać potrzebne informacje.
- A zdradzi Pan kilka sekretów jak takie informacje „wyciągnąć”?
Tego zrobić nie mogę – są to nasze metody operacyjne, nie chcemy ich „spalić”. Tak jak wspominałem, do każdej sprawy należy podejść indywidualnie i wcześniej bardzo dokładnie przemyśleć, co chce się uzyskać. Bycie przygotowanym na różne warianty jest najważniejsze.
- Czy detektywi korzystają z nowoczesnych technologii?
Zdecydowanie tak, rozwój technologii bardzo ułatwił nam pracę. Weźmy pod uwagę chociażby drony. Dla niektórych są to fajne zabawki, ale tak naprawdę drony umożliwiły nam jeszcze lepszą obserwację. Dzięki nim możemy zajrzeć w miejsca, które dotychczas były niedostępne (np. „zerknąć” przez okno co się dzieje w mieszkaniu lub spojrzeć na okolicę z góry).
- W Internecie roi się od sklepów szpiegowskich, gdzie można kupić sprzęt do podsłuchów lub podglądania innych. Czy to profesjonalne urządzenia, czy tylko takie zabawki? Korzystałby Pan z nich w swojej pracy?
Nasze biuro prowadzi sklep detektywistyczny z oddziałem w Lublinie i Warszawie. Możemy go rekomendować z czystym sumieniem – mamy tam profesjonalne sprzęty, z których codziennie korzystamy w naszej pracy. Można przyjechać, zobaczyć na żywo, przetestować. Zawsze służymy doświadczeniem: opowiemy jak to działa i nauczymy obsługi takiego sprzętu. Pomożemy też po zakupie, kiedy klient zapomni np. jak używać urządzenia.
Oczywiście jest sporo innych sklepów, które sprzedają gadżety szpiegowskie. Przed zakupem trzeba uważnie obejrzeć ofertę, poczytać o sklepie, poznać opinie innych klientów. Nie wszystko co kupuje się w sieci można nazwać profesjonalnym…
- Bardzo często mówi się, że tym, co ułatwia śledzenie nas wszystkich są telefony. Wielu z nas nie wyobraża sobie bez nich życia! Czy korzystając z nich poświęcamy swoją prywatność w imię wygody?
Mało kto zdaje sobie sprawę, że telefony (a zwłaszcza smartfony) są kopalnią informacji. Każdy telefon loguje się do wybranych stacji, dzięki czemu można dosyć dokładnie określić okolicę, w której przebywa poszukiwana osoba. Z tego korzystają m.in. ratownicy górscy. Poza tym wiele aplikacji ułatwia znalezienie właściciela telefonu i prześledzenie jego codziennych aktywności. Wiele informacji udostępniamy nie zwracając na nie uwagi. Korzysta Pani z nawigacji, by wyznaczać trasę dojazdu? To już wiadomo gdzie Pani bywa. Nie wspominając już o tym, że są specjalne programy które służą tylko temu, by kogoś „namierzyć”.
- Chodzi o GPS-y?
Nie tylko. GPS-y również wykorzystujemy, np. do sprawdzenia trasy jaką porusza się samochód. Są jednak specjalne aplikacje, które pokazują gdzie znajduje się obecnie telefon. Można je zainstalować i wykorzystać do sprawdzenia np. czy małżonek regularnie bywa u kochanka lub kochanki.
- Detektyw instaluje taki program?
Nie, zgodnie z prawem nie możemy tego zrobić. Ustawa o usługach detektywistycznych nakłada na nas także i ograniczenia. Jednym z nich jest konieczność wykorzystywania jedynie „białego wywiadu”, czyli korzystania z informacji, które są ogólnie dostępne. Zazwyczaj gdy jest potrzeba używania takiej aplikacji, prosimy o pomoc klienta. On może wszystko zainstalować na telefonie swojego męża, żony lub dziecka, bez konsekwencji prawnych. Podobnie jest np. z czujnikiem GPS w samochodzie.
- Czy te detektyw stosuje te same metody śledcze co policja?
Nie, wręcz przeciwnie. Metody śledcze są zarezerwowane wyłącznie dla policji i innych służb. My korzystamy tylko z tego co jest ogólnie dostępne.
- Załóżmy, że chcę sprawdzić czy małżonek mnie nie zdradza. Jak wygląda realizacja takiego zlecenia od strony detektywa?
Przychodzi Pani do mojego biura i przedstawia swoją sprawę. Ja zapytam Panią o szczegóły, informacje: dlaczego podejrzewa Pani męża o zdradę, gdzie mąż bywa, czy zna Pani kochankę i jej adres zamieszkania. Razem ustalimy jakie sposoby zbierania informacji będą najlepsze.
Dalej zaczyna się dla mnie praca biurowa, czyli poszukiwanie informacji – w firmie, Internecie, na portalach społecznościowych. Sprawdzam, gdzie Pani mąż bywa, czym się interesuje, jakie ma zwyczaje. Potem jadę w teren obserwować go i zebrać dodatkowe informacje. Będę m.in. rozmawiał o nim z ludźmi i patrzył jak wygląda harmonogram jego dnia. Gdy przyjdzie odpowiednia pora, wykonam zdjęcia, nagrania lub inną dokumentacje, która będzie potwierdzeniem zdrady.
- To chyba bardzo czasochłonne zajęcie? Ile czasu zajmuje Panu zrealizowanie takiego zlecenia?
Przy takim zleceniu pierwsze dowody mam zazwyczaj po 4-5 dniach. Jeżeli jednak będzie Pani chciała wnosić pozew o rozwód, powinienem powtórzyć obserwację po 2-3 tygodniach. Sędziowie lubią mieć pewność, że zdrada nie była jednorazowym skokiem w bok. Pokazanie że mąż 3 tygodnie później nadal przebywa u kochanki jest mocnym argumentem, że to jednak stały związek.
- Czy zdarza się Panu pracować np. przez całą dobę?
Detektyw nie ma stałych godzin pracy. Pracuje tyle, ile akurat potrzeba. Jeżeli śledzę kogoś, kto imprezuje w klubach nocnych, to zdarza mi się wracać do domu o świcie.
- Brak stałych godzin pracy, całe dnie w podróży i każdy tydzień inny. Czy taka praca nie jest męcząca?
To zależy co kto lubi. Ja akurat lubię jak się dużo dzieje. Przynajmniej nie mogę narzekać na nudę, bo każde zlecenie jest inne.
- Czy detektyw zawsze pracuje sam?
Nie. Bardzo często wspiera go cały zespół specjalistów, którzy np. wyszukują dla niego informacje lub wykonują telefony. Jeżeli musiałby się zająć tymi rzeczami nie starczyłoby mu czasu na wszystko.
- O co będzie pytał detektyw przyjmując zlecenie? Jakich informacji powinien dostarczyć mu klient?
Tak naprawdę o wszystko co klient wie na temat sprawy. Ciężko sprecyzować, ponieważ każda sprawa jest inna i każda wymaga innego podejścia. Zawsze prosimy naszych klientów aby niczego przed nami nie ukrywali, bo każda informacja, nawet błaha, jest dla nas bardzo cenna i pomaga sprawnie rozwiązać sprawę.
- Czy klient może jakoś pomóc w pracy detektywa (inaczej niż dostarczając informacji)?
Zdecydowanie tak. Tak jak już wspominałem korzystamy ze wsparcia klientów gdy w grę wchodzą działania zakazane nam – detektywom – przez prawo. Ale prawo nie zakazuje wykonywania tych czynności naszym klientom, więc w ten sposób mogą nam oni pomóc.
- Co sprawiło że został Pan detektywem?
Życie ? ale również to, że moja praca dostarcza ciągłych emocji, brak w niej monotonii, jest bardzo ciekawa.
- Czy każdy może dostać licencję? Czy są jakieś specjalne wymagania?
W tej chwili licencję może dostać każda osoba, która ukończyła 21 rok życia, nie jest karana, ma nienaganną opinię (co sprawdza dzielnicowy) i ukończony kurs detektywistyczny. To jednak nie jest taki prosty zawód jak może się wydawać. Wbrew pozorom nie jest to łatwa praca i spoczywa na nas bardzo duża odpowiedzialność. Zdarza się, że po 2 miesiącach pracy zawód detektywa niektórym się nudzi i postanawiają go zmienić na inny. Żeby być dobrym detektywem trzeba mieć to „coś”, dzięki czemu praca staje się pasją.
- Jacy klienci najczęściej korzystają z Pana pomocy?
Duża część spraw które prowadzę to sprawy rodzinne. Często trafiają do mnie osoby chcące potwierdzić zdradę małżonka i zebrać dowody do sprawy rozwodowej oraz jeden z rodziców, który chce odzyskać dziecko. To tzw. porwania rodzicielskie. Matka, ojciec, czasami babcia lub dziadek zabierają dziecko i ukrywają je, uniemożliwiając mu kontakt i spotkania z resztą rodziny. Rodzina (najczęściej jedno z rodziców) się z tym nie zgadza i próbuje odnaleźć syna lub córkę. Szukamy również zaginionych lub uprowadzonych osób.
- To zlecenia od osób prywatnych, Czy biznes – firmy, pracownicy, pracodawcy, również korzystają z usług detektywa?
Tak, i to bardzo często. W biznesie najczęściej zajmujemy się wykrywaniem podsłuchów oraz wszelkimi zadaniami związanymi z ochroną przed nieuczciwą konkurencją i sprawdzaniem potencjalnych kontrahentów i klientów, czyli wywiadem gospodarczym. Możemy również dostarczyć informacji, które umożliwią obniżenie kosztów działalności firmy, np. odszukać producenta określonych rzeczy. Dzięki temu firma nie będzie musiała płacić pośrednikom.
- Czy zdarzyło się Panu realizować jakieś niekonwencjonalne zlecenie?
Dużo jest takich zleceń, praktycznie co drugie. ? Każde jest inne, każde ma inny poziom trudności i wymaga zastosowania innych metod.
- Jaki jest koszt zatrudnienia detektywa?
To tak naprawdę zależy od rodzaju zlecenia, stopnia jego skomplikowania i czasochłonności. Oczyścić biuro z pluskiew można w kilka godzin, a poszukiwania porwanego dziecka nieraz ciągną się tygodniami i wymagają długich wycieczek po Polsce lub Europie. O kosztach decyduje również budżet klienta: możemy za kimś jeździć autem lub latać śmigłowcem. Dbamy o to, by klient był poinformowany o możliwościach i miał kilka wariantów cenowych do wyboru. Zlecenie może kosztować od 1500,00zł do 50000,00zł. Koszt zależy od ilości zaangażowanych ludzi, zastosowanego sprzętu itd.